Niemal nikt nie wyobraża sobie dziś codziennego życia bez dostępu do telefonu komórkowego. Jakie były początki szybkiego przekazywnia informacji sprawdzili uczniowie klasy 4-6 szkoły podstawowej we wrocławskim Muzeum Poczty i Telekomunikacji.

I tu okazało się, że bez prądu ani rusz. Próby wysyłania informacji za pomoca ognisk sygnałowych czy telegrafów optycznych – model wieży sygnałowej mieliśmy okazję obejrzeć,  obarczone były zależnością od warunków atmosferycznych i kosztowne. Dopiero wynalazek telegrafu przez Samuela Morse’a, który opracował także system znaków do swojego urządzenia, umożliwił przesyłanie informacji na duże odległości – nawet za ocean (pod warunkiem istnienia specjalnego podmorskiego kabla). Modelem takiego urządzenia uczniowie „nadawali“ swoje imiona podczas zajęć w muzeum. Przy okazji odkryślismy prawdziwe radiotelegraficzne talenty.

„Rozmowa“ za pomocą telegrafu była dostępna tylko dla wtajemniczonych. Tej wady nie miał już telefon wynaleziony przez Alexandra Grahama Bella. W muzeum znajduje się taki bellowski aparat z 1881 r. Pierwsze telefony wymagały każdorazowo łączenia z centralą telefoniczną. Zasadę działania aparatu telefonicznego można zbadać budując na własny użytek za pomocą dwóch kubków i sznurka prosty model urządzenia. Odkrycie takiej „tajemnej“ komunikacji sprawiło uczniom dużo radości. Po prztestowaniu telefonu obejrzelismy modele odbiorników radiowych. Aż do ery tranzystorów radia były duże, wypełnione lampami. Zdziwienie wywołały także małe ekraniki pierwszych telewizorów.

Fascynującą i pouczającą podróż do źródeł wynalazków telekomunikacyjnych przybysze ze świata internetu i ChataGPT zakończyli  słuchając dźwięków płynących z dobrej starej czarnej płyty gramofonowej...

Galeria zdjęć >>>I —y — —ożesz — — • • ostać —elegrafistą...<<<

 

 

 

 

Każdy, kto przyszedł z kropką na ubraniu dostawał bilet – karteczkę z połową kropki  - trzeba było znaleźć drugą połówkę – w ten sposób powstało kilka większych i mniejszych kropek przyjaźni. Tak rozpoczęło się święto pomysłowości. Uczniowie obejrzeli film The Dot”, historię Vashti, która od kropki odkryła w sobie moc kreatywności. Nasi uczniowie też taką moc mają, o czym można się przekonać oglądając zdjęcia dzieł, które powstały . Oprócz malowania, rysowania, stemplowania i innych wymyślonych działań, dzieci kodowały, wykonywały zadania multimedialne, programowały robota Photona, układały litery brajlowskie, które przecież też składają się z kropek.

Życzymy sobie, aby pomysłowość, kreatywność i moc były z nami codziennie!

Galeria zdjęć >>>Międzynarodowy Dzień Kropki<<<

Uczniowie klasy 2, 3a, 3b wzięli udział w Międzynarodowym Festiwalu Teatrów dla Dzieci „Dziecinada”. Festiwal ten przekonuje o tym, że teatr może być dostępny dla wszystkich i ma moc by integrować i wspierać rozwój dzieci. Nasi uczniowie klas młodszych  uczestniczyli w tym wydarzeniu już po raz trzeci. W tym roku zobaczyli magiczny spektakl pt. „Golec” w wykonaniu aktorów - Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. W przedstawieniu jest dużo zabawy, kolorów, efektów dźwiękowych, ale  także mądrości i społecznych zachowań. Tytułowy Golec bohater spotyka na swej drodze młodą Muchę. Wyruszają razem we wspólną wyprawę w trakcie której przeżywają fantastyczne przygody. Twórcy spektaklu chcą pokazać młodym widzom, że nie ma niczego złego w różnorodności, jest ona źródłem szczęścia i spełnienia. Przedstawienie jest nie tylko zabawne i mądre, lecz bardzo ładne. Uczniowie byli zachwyceni spektaklem. 

Galeria zdjęć >>>Międzynarodowy Festiwal Teatrów <<<

Wielość nazw regionalnych to dobitny dowód na popularność warzywa przywiezionego przez Hiszpanów z Ameryki Południowej. Droga ziemniaka, bo o nim mowa, na europejskie stoły była jednak długa a zasługi w upowszechnieniu tej odżywczej rosliny dzielą między  siebie francuski aptekarz Antoine-Auguste Parmentier (uwieczniony w wielu przepisach kulinarnych z udziałem ziemniaków) i pruski król Fryderyk II Wielki, który nakzał ich uprawę w swoim państwie. Wiele można Wielkiemu Frycowi zarzucić, ale ta decyzja uratowała od głodu wielu pruskich poddanych. Dziś polska kuchnia bez obecności ziemniaka byłaby uboga i nawet Polak mały bez trudu (sprawdziliśmy!) wymieni potrawy z niepozornych bulw.

Ale  najsmaczniejsze są te prosto z pola własnoręcznie zebrane i upieczone w żarze ogniska, o czy przekonała się klasa szósta na samozwańczym klasowym Święcie Ziemniaka 13 września w nadodrzańskiej Chomiąży.

Niektórzy uczniowie byli kartoflisku po raz pierwszy i debiutowali w roli rolników, jednak wszyscy bez wyjątku pracowali z zapałem i zaangażowaniem. Po pracy przyszedł czas na zasłużony odpoczynek – posiłek (w menu ziemniaki w mundurkach prosto z ogniska) i zabawy w ważenie, krojenie i obieranie ziemniaków. Przy okazji poznaliśmy też urokliwą okolicę – Malczyce, niegdyś ważny port rzeczny z cukrownią i fabryką papieru oraz Chomiążę, zapisaną w aktach lubiąskiego klasztoru już pod koniec XII wieku. 

Całej Rodzinie Państwa Mikłaszewicz dziękujemy za staropolską gościnność, życzliwość i niezapomniane doświadczenia i wrażenia.  

 

Galeria zdjęć >>>Grule, barabole, kompery i pyrki<<<